To telewizja nakręca całą spiralę medialnej hucpy! – Korwin o aktywistach LGBTQZ bezczeszczących pomniki

TELEWIZJA „KRĘCI” DEMONSTRACJE

Godzinami można czytać w internecie lub wysłuchiwać programów telewizyjnych o  aktywistach LGBTQZ bezczeszczących pomniki w  Warszawie, aby dojść do bardzo krótkich i rzeczowych wniosków. Otóż, Drodzy Państwo! To telewizja nakręca całą spiralę medialnej hucpy! Większość ludzi w ogóle nie dowiedziałaby się o  tych wydarzeniach, gdyby nie media. Jeśli policja zamiast aresztować demonstrantów, aresztowałaby wszystkie kamery telewizyjne i sama sobie poszła (zostawiając tajniaków, oczywiście…), to ci ludzie postaliby sobie bezradnie przez pół godziny, a potem też by sobie poszli.

To telewizja nakręca te manifestacje, w każdym tego słowa znaczeniu – można by rzec. Za co aresztować kamery telewizyjne (na 3 godziny…)? Za propagowanie nielegalnych zgromadzeń, pomoc w ich urządzaniu, za propagowanie obrażających moralność publiczną haseł. Skoro zaistniał pan Michał Sz., znany w swoim środowisku jako pani Margot, to zaraz pojawi się inna pani Sandra lub pani Cindy, które też staną się osobami medialnymi, a  dla części klasy politycznej po lewej stronie – bohaterami narodowymi, za których warto walczyć, wystawać na upale pod budynkami sądów i manifestować poparcie.

Szanowni Państwo! To telewizja, a nie kto inny odpowiada za kolejne incydenty, a  jest to korzystne zarówno dla jednej, jak i  dla drugiej spośród najbardziej opiniotwór czych stacji, bo jak wiadomo, TVPiS będzie atakować działaczy LGBTQZ, TVN będzie stawać w ich obronie – obojętnie co powiedzą i tak zwiększy się oglądalność. A przecież o to chodzi! Choć warto zwrócić uwagę na mały wyjątek, gdzie dziennikarz TVN w czasie wywiadu z jednym aktywistą dał do zrozumienia, że tzw. pani Margot, która została aresztowana, w dokumentach policyjnych figuruje jako Michał Sz., i dlatego powinna być traktowana jako mężczyzna. Miejmy nadzieję, że ów dziennikarz, za bardzo trzeźwy i słuszny komentarz w rozmowie, nie zostanie zwolniony lub zrugany przez swoich chlebodawców.

Inną sprawą jest tutaj kwestia Kościoła katolickiego. Oczywiście księża w  dużej mierze mają dobre intencje, ostro krytykując obrazoburcze zachowania, ale wtedy antyklerykalna młodzież ma dodatkową motywację i bodziec, żeby robić Kościołowi na złość, i  incydenty się powielają. Ludzie nie rozumieją, na czym polega obraza publicznej moralności. Jeśli jakiś pacan wetknie w nocy flagę LGBTQZ w  rękę figury Chrystusa – to figurze nic się nie stanie. Jeśli nikt tego nie zauważy i facet to po godzinie usunie – nadal NIC się nie stało… Jeśli zobaczy to 1000 osób –  to już mamy obrazę. Jeśli dzięki stronie w  Sieci tego pacana obejrzy to 100.000 –  to szkoda jest sto razy większa. Jeśli dzięki telewizjom zobaczy to dziesięć milionów ludzi – to ci, co to pokazali, powinni ponieść karę sto razy (no, powiedzmy logarytmicznie: dziesięć razy…) większą niż on.

Cyprian Kamil Norwid napisał kiedyś: „Czy ten ptak kala gniazdo, co je kala, Czy ten, co mówić o tem nie pozwala?” Ja natomiast twierdzę odwrotnie: Nie ten ptak kala gniazdo, co je kala – Lecz ten, kto o tym mówi, a i się przechwala! Dlatego pragnę uświadomić wszystkim ludziom mediów, którym wydaje się, że ich serce bije po prawej stronie, że robiąc reklamę wariatom skaczącym po pomnikach, nie robią dla moralności i tradycji niczego dobrego