INFO: Kancelaria JE Donalda Tuska ogłosiła przetarg na sprzątanie siedziby premiera. Zaznaczyła, że wygra firma, której sprzątaczki mają certyfikaty ABW, upoważniające do oglądania tajnych dokumentów.
Krytycy zarzucają, że dobrano takie kryteria, którym sprostać mogą jedynie nieliczne firmy.
Zdaniem p. Mariusza Błaszczaka, szefa kancelarii za rządów PiS, żądanie certyfikatów dostępu do tajnych dokumentów to przesada. – Sprzątaczki mogą być co najwyżej proszone o usługi w pomieszczeniach, gdzie są dokumenty opatrzone najniższą klauzulą, czyli "zastrzeżone" – przekonuje.
P.Błaszczak sugeruje, że w grę mogą wchodzić złe intencje ogłaszających przetarg.
Źródło: dziennik.pl
Opracował: G.K.