P.Michał Boni, doradca JE Donalda Tuska, ma nowy pomysł na kryzys: rząd będzie pomagał firmom, by nie musiały zwalniać ludzi.
Chce płacić pracownikowi połowę pensji minimalnej, gdy firma stoi. To tyle, co zasiłek dla bezrobotnych. Jeśli przedsiębiorstwo ma przestój z powodu kryzysu, nie musiałoby zwalniać pracowników ani wysyłać ich na urlopy bezpłatne. Wypłacałoby im miesięcznie 1276 zł, z czego połowę dawałoby państwo. W rezultacie pracownik dostawałby więc dwa razy więcej niż zasiłek dla bezrobotnych, który wynosi dziś 662 zł. Pieniądze wypłacałby Fundusz Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych.
Źródło: gospodarka.gazeta.pl
Opracowała: MS