INFO: MSZ zlikwidowało w Chicago dobrze znane lokale wyborcze. Nowe ulokowało w słabo znanych miejscach, wokół których nie ma parkingów – donosi "Nasz Dziennik".
Ojciec Zbigniew Pieńkos, posługujący w Chicago, mówi gazecie, że konsulat nie prowadził żadnych konsultacji ze środowiskiem polonijnym, a decyzje o zmianie lokalizacji były arbitralne.
– Ludzie odczytują je jako celowe utrudnianie, by jak najmniej osób zagłosowało lub by zniechęcili się nawet ci, którzy zarejestrują się w rejestrach wyborców – mówi zakonnik.
"ND" dodaje, że konsul Paulina Kapuścińska poinformowała o nowych lokalizacjach punktów wyborczych, odrzucając propozycje nieodpłatnego udostępnienia lokali przez parafie. MSZ tłumaczy, że chodzi o skłonienie Polaków do jak najliczniejszego korzystania z możliwości głosowania korespondencyjnego.
Zobacz także: MSZ likwiduje komisje wyborcze za granicą!
Źródło: naszdziennik.pl
Opracował: GK