Kraje środkowo- i wschodnioeuropejskie biją na alarm: nowo przyjęte do UE państwa potrzebują pomocy w stabilizacji gospodarki, wynika z dokumentu węgierskiego szefa rządu Ferenca Gyurcsány’ego. Żąda on pomocy w wysokości do 190 mld euro.
Dokument mówi, że nowe kraje członkowskie potrzebują pomocy poprzez "Europejski program stabilizacyjno-integracyjny". Ze specjalnego funduszu w wysokości do 190 mld euro, około 50 do 60 mld miałoby popłynąć do banków centralnych środkowo- i wschodnioeuropejskich państw i służyć pomocy w utrzymaniu płynności finansowej. Dodatkowo potrzebne są zastrzyki kapitału dla restrukturyzowanych banków w wysokości 45 mld euro, jak również pomoc gospodarcza w wysokości 50 mld euro.
Bespośrednio przed szczytem UE ws. walki z kryzysem finansowym spotkali się szefowie 9 rządów środkowo- i wschodnioeuropejskich krajów członkowskich. Obrady pod przewodnictwem polskiego premiera Donalda Tuska dotyczyły, wg dyplomatów, bezpieczeństwa energetycznego oraz kryzysu finansowego. W wielu krajach tego regionu, obraz gospodarki uległ wyraźnemu pogorszeniu. Węgry oraz Łotwa otrzymały już od UE pomoc rzędu miliarda euro.
Kryzysowy szczyt UE nie przychylił się do żądań krajów środkowo- i wschodnioeuropejskich i zgodnie z projektem dokumentu końcowego szczytu, nie będzie specjalnego programu stabilizacyjnego. Zamiast tego, ministrowie finansów powinni obserwować rozwój wydarzeń i radzić o konkretnych przedsięwzięciach koniecznych w danym przypadku.
Źródło: www.zeit.de
Opracował: Tomasz Lewandowski