Jest jak w czasie II wojny światowej – ocenia sytuację Ukrainy były prezydent Leonid Kuczma. W kraju szaleje bezrobocie, inflacja, załamują się całe gałęzie gospodarki, brakuje pieniędzy na wszystko, a politycy się kłócą.
– Będziemy zmuszeni ogłosić bankructwo, jeżeli Zachód nam nie pomoże – powiedział "Rzeczpospolitej" p.Myrosław Popowycz, znany kijowski filozof i politolog.
Jak podaje "Rzeczpospolita", dla przeciętnego Ukraińca kryzys oznacza gwałtowny wzrost cen, utratę pracy i ogromny problem ze spłatą kredytów. Zaciskają pasa również instytucje państwowe i komunalne.
Ostatnią szansą dla Ukrainy ma być kredyt Międzynarodowego Funduszu Walutowego. Przeszkodą jest zbyt wysoki deficyt budżetowy przekraczający 5 mld USD, który pewno jeszcze wzrośnie. Na koncie ukraińskiego Skarbu Państwa praktycznie nie ma pieniędzy. Zagrożone są wypłaty emerytur: Funduszowi Emerytalnemu już dziś brakuje 2,3 mld hrywien (0,3 mld USD) – czytamy w "Rzeczpospolitej".
Zdaniem ukraińskich ekonomistów, w 2009 r. spadek PKB Ukrainy wyniesie około 7-10%.
Źródło: Rzeczpospolita