Najnowsze badania przeprowadzone przez think-tank Otwarta Europa wykazały, że kampanie informacyjne Unii Europejskiej kosztują więcej, niż wynosi ogólnoświatowy budżet reklamowy Coca-Coli.
Badacze opierają się również na dokumencie stworzonym przez Komisję Europejską, w którym znajdziemy następujące słowa: "neutralna, oparta na faktach informacja jest, oczywiście, pożądana, jednak nie jest ona wystarczająca. Ogół komunikacji UE z obywatelami nie może być ograniczony tylko i wyłącznie do takiej informacji".
P.Lorraine Mullally, przewodząca Otwartej Europie, twierdzi, że "podatnicy nie powinni pokrywać rachunku za działania z dziedziny PR, których celem jest przekonanie nas, że kochamy Unię Europejską. UE potrzebuje nagłej i radykalnej reformy (wewnętrznej), a nie drogich kampanii mających na celu jedynie poprawę jej wizerunku".
Ponadto badania wykazały, że projekty finansowane przez UE, jak np. "Mleko w europejskich szkołach", są naznaczone daleko posuniętą propagandą. Szkoły biorące udział w programie są zobowiązane do umieszczania na stałe plakatów informujących o akcji w widocznych miejscach w pobliżu głównego wejścia. Regulacje są tak daleko posunięte, że uściślają minimalny rozmiar plakatu, a także wielkość czcionki.
– Ludzie muszą dowiedzieć się więcej o istocie Unii Europejskiej, jednak UE nie wykazuje zdolności i chęci do przekazywania neutralnych faktów. Wydawanie pieniędzy na kolejne projekty public relations musi zostać zakończone – uważa p.Mullally.
Źródło: www.telegraph.co.uk
Opracował: Dawid Biały