Cygan, który poczuł się urażony napisami na piłce bejsbolowej wiszącej w pubie, nie dostanie ani odszkodowania, ani przeprosin – taka decyzję podjął czeski Sąd Najwyższy.
W rozprawie odbywającej się za zamkniętymi drzwiami sąd odmówił uznania napisów na piłce za rasistowskie i gwałcące prawa człowieka. Piłka była udekorowana również innymi inskrypcjami i w ocenie sądu był to po prostu żart, a nie rasizm.
Sprawa ciągnie się od 2001 r. i zdążyła już przyciągnąć uwagę ormowców z Europejskiego Centrum Monitoringu Rasizmu i Ksenofobii. Początkowo sądy odmawiały rozpatrywania sprawy jako bezprzedmiotowej, dopiero Sąd Najwyższy nakazał jej rozpatrzenie. Zaś teraz podtrzymał werdykt sądu niższej instancji uznający sprawę za żart.
Wedle organizacji zarabiających na walce z rasizmem Czechy są krajem, gdzie gwałci się prawa ponad polowy Cyganów, i co gorsza przypadki dyskryminacji niemal nigdy nie trafiają przed sąd.
Śpiewania z klucza europoprawności odmawia prezydent Wacław Klaus, który zawetował ostatnio ustawę antydyskryminacyjną.
Jak widać, my wysysamy z mlekiem matki antysemityzm, a bracia Czesi – antycyganizm.
Źródło: www.ceskenoviny.cz
Opracował: Radosław Sieniawski