INFO: Unia Europejska upomina się o prawa przebywającego w indonezyjskim areszcie p. Jakóba Skrzypskiego.
Polak przebywa już za kratkami 1,5 roku. W maju został skazany na 5 lat więzienia za próbę obalenia rządu w Dżakarcie.
Z przedstawicielami indonezyjskich władz rozmawiał już w jego sprawie m.in. ambasador UE w tym kraju p. Wincenty Piket. Wcześniej o działaniach unijnej dyplomacji w tej kwestii informowała też rzeczniczka UE p. Maja Kocijancic. W październiku Parlament Europejsku uznał p. Skrzypskiego za więźnia politycznego. Jednocześnie wyrażono nadzieję na jego deportację do Polski.
Władze w Warszawie utrzymują, że podczas procesu dopuszczono się wielu nieprawidłowości oraz błędów proceduralnych. Od zatrzymania Polaka szef naszej dyplomacji p. Jacek Czaputowicz spotykał się już trzy razy ze swoim indonezyjskim odpowiednikiem. Prawnik p. Jakóba Skrzypskiego twierdzi, że jego klient ma m.in. ograniczony dostęp do lekarza. Obecnie obrona odwołuje się od wcześniejszego wyroku i domaga się jego uniewinnienia.
– Nigdy nie prosiłem o żaden transfer tu czy tam tylko o naciski i denuncjację procesu i jego okoliczności. Zwrot wolności i skonfiskowanych przedmiotów. A także rzeczy “zaginionych” biurze śledczych w Dżajapurze i ukradzionych przez Brimob w Wamenie – mówi portalowi korwin-mikke.pl p. Skrzypski. – Po wizycie wicekonsula był nalot. Zginął mi odtwarzacz mp3, dwie koszulki, pasek, siatka z pamiątkami w rodzaju wisiorków i bransoletek – dodaje.
Zobacz także: Dżungla w ogniu
Źródło: www.aljazeera.com
A jeśli rzeczywiście próbował, kto go tam wie…
No ja wiem… wystarczy poszukać więcej informacji na ten temat. Jak ciebie kiedyś bezpodstawnie wsadzą na wakacjacach za granicą to miej nadzieję, że polskie władze nie powiedzą “… a kto go tam wie”